Zakątek Kamage i Fatum

Kamage

Nie rozumiał nic a nic. - Zdradzisz mi może jakiś szczegół z tego "złego" snu? - zapytał nie licząc na odpowiedź klaczy. Wiedział, że Fatum raczej nie będzie chciała mu tego powiedzieć, ale mimo wszystko uśmiechał się szeroko. Był szczęśliwy, że klacz cieszy się, że on tu jest. Dziwne było dla niego jedynie to, że on sam też czerpał z tego radość.

Fatum

-Nie... To nic takiego...- powiedziała tylko i uśmiechnęła się. Machnęła zamaszyście ogonem, kładąc wcześniej pysk na grzbiecie Kamage. Po raz kolejny wciągnęła od chrap jego zapach, który we śnie był tak odległy i nierealny, że zachciało jej się płakać, gdy go poczuła. Od kiedy to fatum była tak emocjonalna?

Kamage

Przymknął powieki. Z jego pyska nie schodził uśmiech. Zamachnął się ogonem, przypadkowo smyrając klacz po pęcinach. Skubnął klacz w ganasz. Nadal nie wiedział co będzie dalej. Spuścił nieznacznie łeb i popadł w otępienie. Rozmyślał nad niektórymi sprawami, które ostatnio go dręczyły.

Fatum

Patrzyła na ogiera i śledziła dokładnie jego wyraz pyska. -A Ty? Czym się trapisz?- spytała, nie mogąc powstrzymać ciekawości. Odrzuciła do tyłu grzywkę i zaczęła bezwiednie wodzić chrapami po szyi Kamage. Nadal obserwowała go kątem oka.

Kamage

Uśmiechnął się do klaczy, przy okazji ożywiając się. - A o niczym ciekawym. - wyminął odpowiedź i cmoknął klacz w chrapy. Przestąpił z nogi na nogę i spojrzał na klacz, lekko przymykając oczy. Po jego grzbiecie przeszedł dreszcz z powodu chłodnego podmuchu wiatru.

Fatum

Przerzuciła głowę przez grzbiet Kamage i wtuliła się mocniej w jego bok. -A co z... Naszą przyszłością?- nieustannie wracała do tego jakże nurtującego ją pytania. Miała nadzieje, że ogier domyślił się o co dokładnie jej chodziło. Jej samej do końca wizja przyszłego życia nie układała się w głowie, więc liczyła na Kamisia.

Kamage

/już Cię nie lubię >.<, ale o co chodzi? rodzina? >.</

- Co tylko zechcesz. - odpowiedział niskim tonem. Spojrzał przed siebie i zaczął rozmyślać. Być może klacz powie mu o co dokładniej jej chodzi. W każdym razie miał taką nadzieję. Uśmiechał się mimo wszystko, wiedział, że tylko to narazie może zrobić.

Fatum

/taaak. chyba, że masz jakiś inny temacik do rozmowy? xD/

Westchnęła i odciążyła nieco zadnią nogę. -Cóż. Ja sama nie wiem czego chcę, jak zwykle zresztą.- uśmiechnęła się i strzeliła ogonem. Znów zaczęły pojawiać się w powietrzu te wstrętne muchy. Fatum na szczęście nigdy nie wyzbyła się letnieg nawyku machania ogonem.

Kamage

Na jedną krótką sekundę uśmiech znikł z jego pyska w zamyśleniu, lecz zaraz z powrotem się na nim pojawił. - Musisz wiedzieć czego chcesz, inaczej nie będzie wiadomo co dalej. - palnął i zrobił głupią minę. Wiedział, że nietaktownie mówić jest takie rzeczy, a przynajmniej tak uważał. Machnął lekko głową, aby muchy przestały osiadać mu w pobliżu oczu.

Fatum

Zaśmiała się krótko. -Tyle że to nie takie proste jak mogłoby się wydawać.- parsknęła, rozbawiona. Oderwała się niechętnie od Kamage i podeszła do płynącego nieopodal strumyka. Schyliła się, by upić zeń kilka łyków chłodnej wody, która przyjemnie nawilżyła jej gardło.

Kamage

Patrzył na poczynania klaczy z upodobaniem. Ostatnimi czasy nie miał żadnego lepszego zajęcia, a poza tym lubił to robić. Podszedł do klaczy od boku i cmoknął ją w bok, zaczął rysować na niej różne wzory, śledząc kości żeber. Oderwał się od tego z niechęcią i przeniósł swój wzrok na odbicie w strumyku.

Fatum

Przeszedł ją dreszcz, jak to zazwyczaj bywało. Zawiesiła wzrok na jakimś kamieniu w strumyku. Rozmyślała o wszystkim, jak zwykle. Spojrzała na Kamage i uśmiechnęła się doń promiennie. Czasami nawet nie potrzebowała rozmowy. Wystarczyło, że ogier był przy niej.

Kamage

Westchnął cicho. - Co dalej? - zpytał bradziej sam siebie, ale niewątpliwie klacz usłyszała jego słowa. Stał zbyt blisko. Dmuchnął jej w grzywę, tuż przy kłębie i stanął równolegle doń. W tym momencie ich boki się stykały.

Fatum

Uśmiechnęła się do siebie i spojrzała w wodę. -Szczerze to nie wiem. Jeszcze nigdy przyszłość nie była dla mnie tak odległa...- zwiesiła głos i przez chwilę słuchała szumu strumyka. Westchnęła i uniosła wzrok na ogiera. Posłała mu uśmiech, który miał być swego rodzaju przeprosinami za nieudzielenie wyczerpującej odpowiedzi.

Kamage

/eemm.. co dalej?/
Nie spodziewał się odpowiedzi, ale zrozumiał i uśmiechnął się lekko. Następnie westchnął ciężko i schylił się po trawę. Już po chwili jego pysk był cały zapchany zielskiem, które Kamage przeżuwał beznamiętnie. Ogier spuścił wzrok.

Fatum

/no właśnie brak mi pomysłów. trzeba ożywić akcję. /

Fatum weszła przednimi kopytami do strumyka. Ostatnio robiło się coraz cieplej, więc i chłód wody tak bardzo jej nie drażnił, raczej przynosił ulgę i błogie ukojenie jej suchym kopytom. Westchnęła i zaczęła dokładnie przyglądać się Kamage, jakby do tej pory nie zapamiętała jego wyglądu. To oczywiście była nieprawda, klacz w myślach potrafiła odtworzyć najdrobniejszy szczegół pyska ogiera. Ot, zakochanie. Uśmiechnęła się w duchu do własnych myśli.

Kamage

/gdyby był człowiekiem, zarumieniłby się xd/

Uśmiechnął się promiennie do klaczy i nie spuszczał z niej wzroku przez dłuższy czas. Stracił czujność, a to był błąd. Tymczasem w strumku, działa się istna rewolucja. Woda wzburzyła się popychana wiatrem, sięgała pęcin Fatum. Małe, czarne i obślizgłe stworzonka, zaczęły przyczepiać się do jej przednich kończyn, które były w wodzie. To pijawki. Kamage nadal nie odrwał wzroku od klaczy.

/masz ożywienie. xd. tylko o tym mi przyszło przed chwilą myśleć, sorry./

Fatum

/no dzięki >__</

Fatum poczuła na swoich nogach coś dziwnego. Na początku starała się ignorować nieznane uczucie, jednak po chwili stało się nieprzyjemne. Spojrzała na swoje kopyta. Tuż nad nimi przywarły do jej ciała pijawki. Klacz poczuła obrzydzenie i wyskoczyła z wody jak z procy.

Kamage

/a proszę Cię bardzo! xd miałaś na myśli coś innego, nie? ;D/

Kamage zaśmiał się dzwiaczną reakcją klaczy, ale zaraz zaczął szukać jej przyczyny. Mina mu zrzedła kiedy spojrzał na przednie nogi Fatum. Coś małego i czarnego dosłownie przyssało jej się do pęcin. Kiedy przyjrzał się temu dokładnie, przestraszył się. Pijawki. Nie tracił czasu na myślenie co zrobić. Zauważył, że tylko dwie znajdują się na jej nogach. Po jednej na każdej. /po co sobie to utrudniać, nie? xd/ Bez dalszego namyślania, strzepnął je i zadeptał. Na pęcinach Fati zostały małe, czerwone plamki, od ugryzień. Szybko temu zaradził. /coś tam zrobił z roślinami i zatamował... czerwony płyn, nie chce mi się opisywać. sorry - lenistwo/. Na koniec Kamage cmoknął klacz za uszami, na pocieszenie. /; )/

Fatum

Patrzyła wielkimi oczyma na swoje nogi i na to, co robił przy nich Kamage. W takich właśnie chwilach dziękowała losowi, że on jest uzdrowicielem. Przy zdolnościach Fatum do pakowania się w kłopoty było to bardzo przydatne. Uśmiechnęła się do ogiera. -Dziękuję.- cmoknęła go w ganasz i ponownie rzuciła okiem na swoje pęciny. Wyglądały dobrze, niemal tak jak zwykle. Odetchnęła z ulgą.

Kamage

- Proszę bardzo, w zasadzie to moja specjalność. - uśmiechnął się, ale jego uśmiech po chwili zgasł. Powrócił do normalności. W jego myślach nadal krążył obrzydliwy obraz pijawek. W swoim życiu miał z nimi styczność tylko raz. Kiedy zaatakowały jego samego, zanim trafił do tej krainy.

/teraz ty coś wymyśl xD/

Fatum

Odwzajemniła uśmiech i spojrzała z obrzydzeniem na swoje nogi i na rzeczkę. -Może gdzieś się przejdziemy?- zaproponowała nagle. -Jakoś mam wstręt do tej rzeczki...- uśmiechnęła się, rozbawiona swoim odkrywczym spostrzeżeniem. Machnęła ogonem by pozbyć się z grzbietu natrętnych much, które coraz bardziej ją irytowały. Jedyna rzecz, której nie znosiła w lecie to właśnie wszelkie robaki i denerwujące, krwiopijcze żyjątka, które w upały budziły się do życia.

Kamage

- W krótkim czasie ja również nabrałem wstrętu do niej. - odparł i spojrzał na Fatum rozbawionym wzrokiem. - To gdzie masz ochotę się przejść? - zapytał mając nadzieję, że gdzieś tu, na tym terenie, ponieważ nie miał ochoty opuszczać tego miejsca. Zbyt bardzo mu się ono spodobało.

Fatum

Skrzywiła się w żartobliwym grymasie. -Liczyłam, że to Ty coś wybierzesz...- zasugerowała, zmieniając wyraz pyska na uśmiech. Machnęła ze świstem czarnym ogonem i przestąpiła z nogi na nogę. Rozejrzała się dookoła, zastanawiając się gdzie mogliby się przejść, by choć na chwilę rozstać się z krwiopijczymi pijawkami, które Fatum najwyraźniej przyciągała, jak wszystkie nieszczęścia.

Kamage

- Możemy przejść się po okolicy i jako tako ją poznać. - stwierdził z poważną miną, która zaraz zmieniła się w roześmianą. Westchnął ciężko i spojrzał w oczy Fatum. Dziwne błyski słońca odbijały się od jej czarnych źrenic, co było ciekawym widokiem, który bardzo podobał się ogierowi.