Pastwisko.

Mystique

Podniósł głowę czując podmuch. Wziął głęboki wdech, przymknął oczy i nastawił uszy. chciał poczuć co przyniósł wiatr, lubił to robić. Z zapachu można było się wiele dowiedzieć. Stał tak dłuższą chwilę po czym znów opuścił łeb i zaczął jeść.

Fatum

Kątem oka przypatrywała się ogierowi. -Jesteś bardzo tajemniczy.- stwierdziła rzecz oczywistą. Powiedziała to bardzo cicho, to były pierwsze słowa podczas ich bądź co bądź specyficznego spotkania. Nie chciała przerywać ciszy, odpowiadała jej, jednak z drugiej strony w głowie miała intrygującą postać owego konia o niebieskich oczach. Swoja drogą nigdy wcześniej nie widziała takich oczu. Uniosła nieco głowę, wbijając wcześniej wzrok w listki koniczyny, której kępka wyrastała tuż przed jej nosem.

Mystique

Ciekawe słowa na powitanie. Pierwszy raz spotkał się z kimś, kto zamiast ''Cześć jak się nazywasz?'' powiedział mu, że jest tajemniczy. Zastanowił się kilka minut nad tym co powiedziała. Fakt, nie opowiadał historii swojego życia każdemu kogo napotkał. Życie nauczyło go, że innych nigdy nie obchodzi co mówisz, nawet jeżeli sprawiają inne wrażenie.
-A Ty za to jesteś intrygująca- powiedział cicho swoim głębokim lecz dźwięcznym głosem z delikatnym, praktycznie niezauważalnym rozbawieniem w oczach. O tak, klacz była intrygująca.

Fatum

Uniosła dyskretnie wzrok. -Nawzajem.- odpowiedziała niewzruszonym głosem, chociaż spostrzeżenie ogiera ją zaciekawiło. Nie zamierzała jednak szczegółowo drążyć tematu pojęcia "intrygująca". Podniosła głowę i odrzuciła do tyłu grzywkę, która weszła jej w oko. Machnęła przy tym zamaszyście ogonem, odganiając przy okazji muchy z grzbietu. W jej głowie kłębiły się różne myśli, jak zawsze. Starała się z tej nawałnicy spostrzeżeń wyłowić te najważniejsze, które mogły "przydać się" w dalszej konwersacji z nieznajomym.

Mystique

Popatrzył się jeszcze chwilkę na klacz po czym odszedł kilka kroków. Był już całkowicie najedzony, ale urok tego miejsca nie pozwalał mu stąd odejść. Zamknął oczy, podniósł głowę i skierował ją w stronę słońca. ''Przyglądał'' się kolorowym plamom światła tańczącym pod zamkniętymi powiekami. Lekki wiatr delikatnie rozwiewał jego grzywę.