Pustynia.

Fatum

Kątem oka spojrzała na ogiera. Patrzył na nią. -Nie martw się, nie ucieknę. Nawet gdybym chciała to i tak nie dam rady.- powiedziała z rozbawieniem i na dowód uniosła jedną nogę, która wydawała się dziwnie wiotka i niemal natychmiast opadła na ziemię. -Widzisz? Jestem bezbronna.- zażartowała.

Kamage

Rozbawiło o to trochę. - Spodziewam się. - powiedział. Sam jednak panował nad kończynami aby wstać i odejśc. Jednak nie siedziało mu to w głowie. Nie chciał zostawić klaczy na pastwę pustyni. Drgnął i znów oparł głowę o podłoże. Powieki same mu opadły. Jednak nie spał, po prostu bolały go oczy.

Fatum

Westchnęła głośno i przymknęła powieki, przypatrując się otoczeniu spod przysłony rzęs. Spojrzała na ciemny zarys ciała ogiera tuż obok. -Żałowałbyś czegoś, gdybyśmy zginęli w tej zamieci?- spytała chrapliwym głosem, czysto teoretycznie.

Kamage

- Cóż, na pewno Ciebie. - uśmiechnął się. Wyglądało to jakby mówił przez sen, jednak on otworzył już oczy, które zaczęły lekko łzawić. Zbyt dużo ostrych drobinek wdarło mu się do środka. Ostrość widoczności, była prawie znikoma.

Fatum

-Naprawdę?- spytała niedowierzająco.-To miłe.- dodała. W istocie zrobiło jej się miło, choć nie wiedziała czy naprawdę ogier mógłby jej żałować. Parsknęła, by pozbyć się kilku kolejnych drobinek piasku, które nieprzyjemnie zalegały w jej drogach oddechowych.

Kamage

Kamage znów przymrużył oczy. Tym razem pozbył się ostatnich, ostrych drobinek zalegających w jego oczach. Ulżyło mu, nareszcie widział normalnie. - Być może jest miłe. - rzucił, przez chwilę nie zważając na to co mówił. Opamiętał się i znów zaczął "myśleć" nad tym co mówi. - A Ty?[ - zapytał podchwytliwie.

Fatum

Uśmiechnęła się. -Wielu rzeczy, których nie udało mi się w życiu osiągnąć. I Ciebie.- dodała, niby od niechcenia, drocząc się z ogierem. W głębi duszy naprawdę byłoby jej ciężko pogodzić się z myślą, że nie spotka już Kamage. Nie było wielu koni, z którymi tak dobrze jej się rozmawiało.

Kamage

Uśmiechnął się zkwapliwie. - Ach, rozumiem. - odparł, nie przestjąc uśmiechać się w ten sposób. Właściwie nie wiedział dlaczego się tak uśmiecha, ale była to pewna odmiana. Sięgnął głową do klaczy i już miał ją pociągnąć za grzywkę, ale zaraz się cofnął pamiętając o jej reakcji.

Fatum

Spojrzała na jego ruch i odetchnęła głęboko. Cóż, kiedyś musiała się wyleczyć z tego odzwyczajenia od dotyku. Wyciągnęła łeb i musnęła delikatnie chrapami pysk ogiera. Uśmiechnęła się subtelnie.

Kamage

Otworzył szeroko oczy ze zdumienia. Lecz zaraz je przymknął, bo suche powietrze źle na nie działało. Przybliżył swoją głowę, do jej. - A to co za nagła zmiana? - zapytał cicho.

Fatum

-Staram się.- powiedziała cicho, niemalże szeptem. Patrzyła w oczy ogiera z tym samym delikatnym uśmiechem co wcześniej. Westchnęła cicho i grzebnęła jedna nogą w gorącym piasku.

Kamage

W takim razie skubnął klacz w ganasz i uśmeichnął się doń lekko. Nie wiedział co teraz będzie, ale wiedział, że jak popadnie w zamyślenie, to zaraz padnie standardowe pytanie "O czym myślisz?". Tak, więc nie myślał o niczym. Szanował klacz i bardzo lubił z nią przebywać. Nie ozwał się niczym przez chwilę.

Fatum

Poruszyła lekko głową, ale nic poza tym się nie stało. Może ta cała bliskość innego konia nie była taka zła? A może było tak w przypadku koni, które darzyła sympatią? Nie umiała sobie odpowiedzieć na te pytania. Przysunęła pysk do chrap ogiera i wciągnęła doń jego zapach, by go zapamiętać. Wcześniej nie pozwalała sobie na coś takiego, ze względu na swoją, hm... Nieśmiałość?

Kamage

Nie protestował poczynaniom klaczy. Leżał nieruchomo z głową cały czas w tym samym miejscu. Mrugnął kilka razy oczyma, jadnak poza tym nie wykonywał żadnych gwałtownych ruchów. Dziwne było dla niego nieznane mu uczucie, które przez cały ten czas towarzyszyło mu. Jednak go nie znał, było mu obce.

Fatum

Cofnęła lekko pysk i przymknęła oczy. -O czym myślisz?- to było z jej strony pytanie nieuniknione. Uśmiechnęła się lekko, nie uchylając powiek. Teraz, gdy znała już dokładne zapach ogiera, nie potrzebowała wzroku do kontaktowania się. Bliższe poznanie innego konia miało widać wiele plsuów.

Kamage

- Nie jestem do końca pewnien. - odparł szczerze. Również przymknął oczy. Wiatr nie zjawiał się już na pustyni, a słońce zmierzało ku końcowi swojej dziennej wędrówki. Nie wiedział czy powiedzieć klaczy o tym, dziwnym czymś co czuł. Czego nigdy wcześniej nie doznał.

Fatum

Westchnęła. Robiło się coraz chłodniej, a co za tym idzie nieco wilgotniej. Powietrze już nie było tak suche jak wcześniej, więc dużo lepiej się oddychało. Otworzyła oczy by spojrzeć na Kamage. Nie drążyła tematu myśli, chociaż w głębi duszy była piekielnie ciekawa co tez siedzi w głowie ogiera.

Kamage

Czuł się tak niecodziennie, wyjątkowo. Nie umiał tego nazwać. Tak jakby jego serce, dotychczas kamienne, lodowate, zaczęło topnieć. Postanowił nie zakarzątać sobie tym głowy. Westchnął głośno i otworzył oczy. Wilgotne powietrze było jego sprzymierzeńcem, jego organizm dobrze reagował na tę zmianę.

Fatum

Spojrzała na ogiera badawczo. Czyżby coś się w nim zmieniło? Nagle poczuła dziwny ucisk w okolicy brzucha. Co ciekawe, był całkiem przyjemny. Nieco zakłopotana uciekła wzrokiem w bok i parsknęła cicho. Nie wiedziała jeszcze o co w tym wszystkim chodzi.
/muszę lecieć. do odpisania : )/

Kamage

/ ja też, do odpisania ; ). /

Odgłos, który wydała klacz, przebudził go. Skierował uszy w jej stronę i popatrzył na nią z zaciekawianiem. Sam jej widok znów przywołał to niezrozumiałe uczucie. W tej sytuacji nawet jego doświadczenie nie wiedziało o co może chodzić. (xD) Ogier wydał z siebie coś w rodzaju parsknięcia. Nadal się nie odzywał. Próbował porównać to do czegoś innego. Jednak nie znalazł żadnego odpowiednika w swojej głowie. - A Ty, o czym myślisz? - zadał to samo pytanie co klacz przed chwilą. Jednak nie mówił głośno.

Fatum

Uśmiechnęła się lekko i poruszyła przednią nogą. -O Tobie, o mnie... Zastanawiam się nad wszystkim, co się do tej pory stało.- kolejne ściśnięcie w brzuchu i znów obronne uciekanie wzrokiem. Fatum była wyjątkowo defensywna, nie wiedziała czy ma powiedzieć ogierowi o tym, co teraz czuje. Właściwie, to nie wiedziała co dokładnie czuje.

Kamage

Nie zaskoczyła go ta odpowieź. Myślał o tym samym, jednak dziwne uczucie nie ustępywało, nawet gdy zamknął oczy i starał się o tym nie myśleć. Była to mieszanka wszystkiego co do tej pory przeżył w towarzystwie Fatum. Jekby radość połączona z... no właśnie, z czym? To tak jakby znaleźć coś, czego w ogóle się nie szukało i być tego szczęśliwym.

Fatum

Patrzyła przez chwilę na ogiera. Chciała zadać pytanie, coś powiedzieć, ale nie umiała znaleźć odpowiednich słów. Podniosła łeb z ziemi. -Co byś powiedział na spłukanie z siebie piasku?- spytała -Zam doskonałe miejsce, w którym odpoczniemy.- dodała i spojrzała z góry na ogiera. Już zmierzchało, a jeżeli miała ich zastać noc na pustyni to możliwe, że nie mieliby tyle szczęścia co podczas burzy piaskowej.

Kamage

Rozmyślał chwilę nad odpowiedzią, po czym pokiwał głową nic nie mówiąc. Zaczął mozolnie podnosić się z ziemi i czekał, aż to samo zrobi klacz. Stał tak chwilę znów popadając w zamyślenie. Gorączowo poszukiwał odpowiedzniego słowa, aby się należycie wyrazić, co do tego uczucia.

Fatum

Podniosła się za ogierem. Otarła się delikatnie o jego bok i wyprzedziła Kamage. -Chodź. Nie pożałujesz.- powiedziała z niewyraźnym uśmiechem i spojrzała w oczy koniowi. Ruszyła w stronę, z której przyszli.

/napiszę w Innych miejscach/