Oaza

Romance

Patrzył na Nią chwilę w milczeniu, z mniej więcej kamienną twarzą.
- Czasami naprawdę mnie zadziwiasz. - stwierdził kręcąc na boki głową. Jego chrapy uformowały się w niekontrolowany, delikatny uśmiech. Machnął na boki długim, mokrym ogonem i wszedł głębiej. Przyglądał się wszystkiemu co znajdowało się pod powierzchnią wody, kiedy tafla na nowo się wygładzała.

Fatum

-I vice versa.- skwitowała. -Chyba nie myślałeś, ze zostanę Ci po czymś takim dłużna.- otrzepała się z resztek wody i podążyła za ogierem. Gdy jemu woda sięgała dopiero do łopatek, ona już prawie musiała płynąć, więc przystanęła w pewnej odległości. Źródełko przynajmniej było przyjemnie letnie i orzeźwiające, więc nie musiała narzekać na zimno.

Romance

- Nie o tym dokładnie mówiłem, ale nieważne. Więc... - odwrócił się do klaczy. - Popływamy czy masz może jakiś ciekawszy pomysł? - uniósł pytająco prawą brew. Musiał wyglądać dosyć komicznie, ale nie zaprzątał sobie takimi drobiazgami głowy. Kogo interesuje zdanie innych? Właśnie w taki sposób tworzą się różnego rodzaju "pokrzywdzone życiem dzieci". (czytaj np. emo xd)

Fatum

-A o co dokładnie chodziło, w takim razie?- spytała ignorując sugestię o pływaniu. To zostawiła na później. Wbiła wzrok w ogiera i czekała na odpowiedź. Nie bardzo rozumiała Romance, zresztą oboje nawzajem nie do końca się rozumieli. Taki już ich urok, cóż poradzić. Zarzuciła do tyłu grzywką, wpoił jej się ten nawyk gdy obserwowała zmagania z grzywką, które nieustannie prowadził Romance.

Romance

- W sumie nieważne. To nieco poplątane, a ja nie jestem dobrym tłumaczem. - odparł dosyć dobitnie, chcąc dać do zrozumienia, że powtarzać się nie będzie. I taka też była prawda. Nie potrafił tłumaczyć, a odpowiedź była jak najbardziej szczera. Może i potrafił gładko kłamać, jednak jeżeli sytuacja tego nie wymagała, po prostu tego unikał. Kłamstwo jest jedną z najgorszych rzeczy na świecie. A szczerość, no cóż, czasami potrafiła być bardziej dotkliwa niż najlepsze kłamstwo.

Fatum

Przewróciła znacząco oczami i bez słowa zaczęła wchodzić głębiej do wody, aż jej kopyta oderwały się od dna. Przepłynęła obok ogiera, specjalnie ocierając się o jego bok. Gdy była już dalej odwróciła się i spojrzała wyczekująco na Romance. Zwolniła nieco i teraz tylko leniwie przebierała nogami, czekając na ruch ogiera. Jej mina nie wyrażała niczego, jedynie subtelne, ledwo widoczne wyczekiwanie.

Romance

Odbił się od dna i podpłynął do klaczy. Uszczypnął Ją delikatnie, ale zaczepnie w ganasz.
- Nie bądź taka drażliwa, złotko. - rzucił zadziornie, z zawadiackim uśmiechem wymalowanym na pysku. Zaczął niespiesznie płynąć przed siebie, po części czekając na towarzyszkę. Odwrócił w Jej kierunku delikatnie łeb.

Fatum

Ponownie przewróciła oczami. -Nie jestem, skarbie. Po prostu...- zawahała się. -Po prostu.- zakończyła i podpłynęła do ogiera. Skubnęła go w szyję, oddając zaczepkę. Uśmiechnęła się półgębkiem i odwróciła się tak, że patrzyła tylko przed siebie. Myślała na tylko sobie znany temat, być może nawet chciała się nim podzieli z Romance, jednak tego nie zrobiła. Sama nie była pewna czy celowo.

Romance

Tym razem postanowił darować sobie "zemstę". Energicznymi ruchami nóg płynął przed siebie. Gdyby się wysilił może mógłby dotknąć dna, ale w końcu mieli pływać, prawda? Poruszył ogonem, który niczym wąż wykonał falisty ruch na wodzie. Wsadził łeb pod wodę, by za chwilę znów go z niej wyjąć. Nie miało to większego sensu. Ot, zachcianka.

Fatum

Parsknęła cicho i kątem oka obserwowała Romance. Zanurzyła się tak, że tylko niecały łeb wystawał jej z wody i po chwili wyciągnęła się bardziej na powierzchnię. Była cała mokra, a fale, które wytwarzały się wskutek jej ruchu przyjemnie obmywały szarą sierść klaczy. Obróciła głowę i spojrzała wprost na ogiera.

Romance

Przyglądał się Jej przez ten czas zaciekawiony. Sam nie miał żadnych, dobrych pomysłów, to też się nie wychylał. Wyciągnął nogi do dołu. Było jednak głębiej, niż początkowo przypuszczał. Fakt, dotykał dna, ale tylko końcówkami kopyt. Wrócił do ponownego obserwowania klaczy.

Fatum

Obserwowali się nawzajem,sami najwyraźniej nie wiedząc co obserwują. Klacz nabrała trochę wody do pyska i parsknęła, opryskując przy tym głowę Romance, tak dla ożywienia. Podpłynęła bliżej i skubnęła go w ganasz, tak dla zasady. Skoro jemu wolno zaczynać przepychanki to jej też. (xD) Spróbowała dotknąć dna, jednak nawet koniuszek jej kopyta nie był w stanie dosięgnąć piasku.

Romance

Zachichotał gardłowo, "wracając do świata żywych". Machnął ogonem rozbryzgując stos błyszczących kropel wody w powietrze. Potem uszczypnął klacz delikatnie w ganasz, by następnie zanurkować i wypływając ochlapać towarzyszkę wodą, kiedy sam strącał ją poprzez gwałtowne otrzepanie. No, coś takiego jak u psa. (xd)

Fatum

Zaśmiała się krótko, ale dźwięcznie. -Nie wierzę, że to mówię, ale chyba wolę jak zachowujesz się w taki sposób.- powiedziała, otrzepując łeb z wody. Nie wiedziała czy takie przemyślenia wynikały z jej aktualnego humoru czy naprawdę to wolała. Uśmiechała się, teraz już nie półgębkiem.

Romance

- To się naciesz, bo mam po prostu dobry dzień. - odpowiedział wywracając się brzuchem do góry na wodzie. Zrobił fontannę z wcześniej zagarniętej do pyska wody, nad swoją głową. Płynął tak (nie, ja też nie wiem w jaki sposób) przyglądając się niebu. Dokładniej gwiazdom, a zaraz potem księżycowi. Zawsze lubił noc. Każdy mógł się w niej bezpiecznie skryć, mimo wielu innych niebezpieczeństw, osobiście czuł się jednak bezpiecznie. (Ouu... dziwne zdanie xD)

Fatum

-Za długo cie znam, żeby myśleć, że będzie tak zawsze. - odpowiedziała, patrząc na wyczyny ogiera (ja również nie wiem w jaki sposób on płynął xD). Westchnęła i też spojrzała w gwiazdy. Lubiła noce, było tak... inaczej. Magicznie. Znów zanurzyła łeb, po czym wyciągnęła się na powierzchnię wody. Parsknęła, wyrzucając kropelki z chrap.

Romance

W pewnej chwili stracił "równowagę" i przechylił się na bok, lądując płasko na wodzie, by po chwili się zanurzyć. Wychylił z wody łeb, parskając otrzepując z siebie ciecz.
- Super. - mruknął nieco zachrypniętym głosem. Woda wlała mu się do nosa, to też zadowolony nie był. Zbyt fajne uczucie to to nie było, na pewno.

Fatum

Parsknęła rozbawiona, podpłynęła do ogiera i przeparadowała mu przed nosem. Zadrżała, co zadecydowało, że czas wyjść na brzeg. -Nie wiem jak ty, ale ja zmarzłam.- oznajmiła i ruszyła w stronę krawędzi źródełka. Powoli, niespiesznie zbliżała się do płycizny. Starczyło jej moczenia się na jakiś czas.

Romance

- Jak zwykle. - stwierdził uszczypliwie. Sam jednak również wypełzł na brzeg, otrzepując się z mokrych kropli. Chciał się położyć, ale zdecydował, że brudzenie swojego futra byłoby takie... Ee... Nie, daruje sobie. Jednak te swoje włoski nawet lubi, prawda? Więc trzeba o nie czasami trochę narcyzowato po dbać. Ma się ten swój urok osobisty może, ale wyglądać też jakoś trzeba. Powiódł wzrokiem na klacz.

Fatal Shot

Ciemna sylwetka majaczyła gdzieś zniekształcana przez fale gorącego powietrza, które było nieodłączną cechą pustyni. Nie lubił pustyni tak jak wielu innych miejsc. Chciał już jak najszybciej zakończyć etap wędrówki przez ten piaszczysty ocean. Nocne niebo skryte w jego oczach naraz rozświetliły gwiazdy, gdy oto w zasięgu wzroku ukazała się zbawienna oaza. W pierwszej potrzebie ugasił dręczące go od dłuższego czasu pragnienie pociągając kilka łyków wody, która i tak nie była zimna, ale znośna. Dopiero potem spojrzał na znajdujące się tu czterokopytne istoty. Nie uraczył ich nawet skinieniem łba.

Fatum

Wygrzebała się z wody i energicznie otrzepała. Kropelki rozprysnęły się wkoło, a ona wcale nie była bardziej sucha niż przed momentem. Miała dziką ochotę się wytarzać w ciepłym piasku, ale postanowiła poczekać aż sierść trochę przeschnie. Spojrzała na równie mokrego Romance i uśmiechnęła się mimowolnie. Cóż, nie tylko ona wyglądała jak zmokła kura.

Romance

Spojrzał na klacz pytająco. On tam sierści grubej raczej nie miał, to też zbyt wiele się od starego Romka nie różnił. Gorzej było z grzywą i ogonem, które po zetknięciu z wodą lubiły robić sobie bardzo ciekawego loczki, które na szczęści po jakimś czasie znikały. Zdawał sobie sprawę, że musi wyglądać w tejże stylizacji dosyć zabawnie, ale co zrobić? Taki już jego urok, prawda? (;>)

Fatum

Parsknęła cicho i zastrzygła uszami. Dopiero teraz dostrzegła przybysza. Stał kawałek od nich, więc ani nie odezwała się ani nie przywitała. Zresztą nie miała tego w nawykach. Jeżeli będzie chciał to sam podejdzie. Przeniosła wzrok na Romance i przekrzywiła łeb, marszcząc przy tym "brwi". Wyglądał zabawnie, nie dało się ukryć.

Romance

Powiódł za wzrokiem Fatum. No fakt, był tu ktoś nowy - ale jak to on, rzadko kiedy zwracał na kogoś uwagę. Mimo nawet tak dobrego humoru. Przeniósł spojrzenie ciemnych oczu na klacz, a widząc jej minę mruknął tylko ponuro:
- Nie komentuj. - na nowo spojrzał w gwiazdy, szukając być może jakichś pomysłów na zajęcia, rozmowę i tak dalej. Oczywiście nic mu to nie dało, jak zwykle. Czekał tylko, aż przeschnie.

Fatal Shot

A on zaspokoiwszy swoje potrzeby cały świat olał najzwyczajniej. Postanowił ulokować swe zharatane trudami życia cielsko pod lichą palemką dającą raczej wątpliwy cień. Oparł łeb o wyciągnięte nogi i spoglądał na parkę choćby człek oglądający pięciotysięczny odcinek mody na sukces, czyli ze zwyczajowym znudzeniem jednak nie mając nic innego do roboty oglądał to co było dostępne.