Oaza

Fatum

Prychnęła rozbawiona i przeszła się kawałek wokół ogiera. Czuła, że powoli schnie, a wilgoć została tylko w ogonie i grzywie. Niewiele myśląc położyła się na ziemi, a przyjemne ciepło nagrzanego po całym dniu żaru piasku ogarnęło jej ciało. Leżała bez ruchu, rozkoszując się rozluźnieniem, które ją ogarniało. Tak, niezaprzeczalnie uwielbiała ciepło.

Romance

//Nie no, porównanie do mody na sukces jest krzywdzące! Wiem, że jesteśmy nudne, ale że aż tak? xD//

Odczekał jeszcze chwilę, czując delikatną wilgoć w sierści. Zaraz potem usadowił swoje ociężałe dupsko na ziemi. Bez większego zastanowienia uniósł łeb ku górze, na nowo wlepiając wzrok w nocne niebo. Co zrobić, nigdy do pomysłowych w końcu nie należał, prawda? Zamyślił się nad czymś spuszczając łeb, a tym samym sprowadzając swoje spojrzenie na ziemię. Mamrotał coś niezrozumiałego pod nosem, sam do siebie. Zapomniał o całym, Bożym świecie.

Fatum

Oparła pysk o piasek i kątem oka obserwowała Romance, nie spuszczając jednocześnie wzroku z przybysza, który usadowił się niedaleko. Co jak co, ale nie czuła się z tym komfortowo. Fakt, bywało gorzej, ale to jednak nie było coś, co lubiła. Westchnęła cicho, znów przenosząc wzrok na ciemnego ogiera, który odpoczywał obok niej.

/moda na sukces? babcia mówiła mi, że był taki serial "pokolenia". ponoć waza tydzień spadała z szafki, a drugi tydzień się tłukła! xD/

Romance

//Taa mówiłaś mi o tym Fat. Może poszukam online? xDD//

Nadal coś mamrocząc, zjechał kopytami bliżej ku ziemi. Jego nie obchodziło otoczenie. Ułożył się wygodnie - o ile to na ziemi możliwe - i przymknął powieki. Słuch mu wystarczył. Zawsze nasłuchiwał, gdy pozwalał odpocząć umęczonemu wzrokowi. W ten sposób zawsze był czujny. Pozwolił myślom odpłynąć w mniej lub bardziej przyjemne wspomnienia i refleksje.

Fatal Shot

//Ale to tylko podejście postaci. Nie bierzcie tego do siebie xD//

Jakoś tak chłodek go w spoconą sierść za szczypał, czyżby aż tak długo tu siedział? Nieee, to tylko pustynne chłodne noce. No tak najpierw afrykańskie upały, a później już Syberia! Brakuje tylko śniegu. To właśnie jest podejście tej wiecznej marudy: ciepło-źle, chłodno-źle, mokro-źle, sucho też źle. Wszystko źle i wszystko mu nie pasuje. Oderwał się od poprzedniej czynności, a w ramach odmiany zaczął wpatrywać się w swoje odbicie w wodzie. Tak, doprawdy fascynujące zajęcie.

Fatum

Przymknęła oczy idąc śladem Romance. Również pozwoliła myślom odpłynąć, chociaż w jej przypadku to nie był raczej dobry pomysł, bo popłynęły one w niedobrym kierunku. Nie chciała rozpaczać, ale nie umiała się powstrzymać. Zachowała kamienną minę, jednak myśli krążyły po nieprzyjemnych torach. Nie dawała tego po sobie poznać i wciąż nasłuchiwała potencjalnego niebezpieczeństwa.

Romance

Otworzył na chwilę oczy. Praktycznie bezszelestnie uniósł łeb, zerkając w kierunku srokatego ogiera. Potem przeniósł go na swoją towarzyszkę. Niby Fatum nigdy swoich uczuć zbytnio nie eksponowała, ale jednak po samej tej kamiennej twarzy, widać było, że coś Ją trapi. Patrzył więc na Nią uważnie, leżąc tak z uniesioną głową na piaskach pustyni. Zastanawiał się o czym myśli. Nie odezwał się jednak.

Fatum

Uniosła jedną powiekę i spojrzała na ogiera. Widząc jego postawę również podniosłą głowę, przyjmując pytające spojrzenie. Automatycznie przeniosła wzrok na przybysza, jednak Romance nie patrzył na niego tylko na nią. Ponowiła pytający wzrok, chociaż w głębi już wiedziała o co chodzi. Starała się przybrać więc normalną minę.

Romance

Zmienił nieco pozycję - wyciągnął przed siebie przednie nogi.
- O czym myślałaś? - zapytał nie kryjąc nawet delikatnej ciekawości. Delikatnie mogło to zabrzmieć, ale tak po prawdzie był bardzo ciekawy, o czym klacz myślała. Poruszył na piasku czarnym ogonem, przez co w grube włosie wplątało się mnóstwo ziarenek miękkiego piasku.

Fatum

Uciekła na chwilę wzrokiem. -Wiesz...- zaczęła cicho. -O przeszłości. W tej krainie. - dodała po chwili zamyślenia. -Jakoś tak mi się smutno zrobiło.- ponownie oparła pysk o piasek, ale patrzyła na reakcję ogiera. Nie sądziła, że taka odpowiedź mu wystarczy, ale nie była pewna czy to co mogłaby jeszcze powiedzieć zaspokoiłoby ciekawość Romance i przy tym nie podziałało na niego... Drażniąco.

Romance

- Mhm. A mogę wiedzieć o co dokładniej chodzi? - zapytał, przechylając łeb delikatnie na bok. Ciekawskie stworzenie zazwyczaj i tak się o wszystkim dowie, ale w ramach grzeczności, zapytał o to delikatnie. Prędzej czy później się pewnie dowie. Także więc wystarczy jedynie poczekać.

Fatum

-Nie jestem pewna czy chcesz wiedzieć.- stwierdziła cicho, zresztą zgodnie z prawdą. Zamiotła ogonem, a jej mina wyrażała teraz wahanie. Zastrzygła uszami i dla pewności rzuciła okiem na przybysza. Tak dla zasady. Powróciła wzrokiem do Romance, a wyraz wahania powrócił.

Romance

- [i]Uwierz, wiele już w swoim życiu słyszałem. O mnie się nie martw. Jeżeli chcesz to mów, jeżeli nie, to nie. Chociaż ja i tak się pewnie o tym dowiem. Taki dar. - stwierdził z tajemniczym, zachęcającym uśmiechem. Sam spojrzał kątem oka na łaciatego przybysza. Nadal trwał nad wodą, nie wyrażając żadnych znaczących chęci, więc wrócił spojrzeniem do Fatum.

Fatum

-Nie no, po prostu... Kamage.- wypaliła cichutko, niewiele myśląc. Nie chciała owijać w bawełnę, zwłaszcza po stwierdzeniu, że ogier i tak się o tym dowie, prędzej czy później. Może na tym właśnie ten dar polegał? Obserwowała Romance i jego reakcję o ile takowa miała nastąpić... Westchnęła. Nie wiedziała do tej pory nawet że potrafi tak cicho mówić. Tchórzostwo-ot co wywołuje nadprzyrodzone zdolności.

Romance

Klacz wypowiedziała ostatnie słowo bardzo cicho, ale wystarczyła mu pierwsza litera, by wiedzieć, o co chodzi. A raczej o kogo. Nie wiedział czego spodziewała się klacz, ale jego twarz nie zmieniła wyrazu. Fakt, faktem, coś tam może pod tymi grubymi warstwami siebie poczuł, ale mimikę miał opanowaną niemalże do perfekcji. Popatrzył na nią przez chwilę, a zaraz potem opuścił na ziemię łeb przymykając oczy i strzygąc uszami. Nasłuchiwał. Jak zawsze, z resztą.
- Jak chcesz, to możesz mi się pozwierzać. Czasami lubię posłuchać takich urzekających historii. - mruknął nieco bełkocząco, pod nosem. Czekał spokojnie na odpowiedź klaczy.

Fatum

Westchnęła cicho. Poczuła coś dziwnego, sama nie była pewna czy zawiódł ją brak reakcji czy ucieszył. -W sumie nie ma z czego się zwierzać.- wydusiła z siebie jakby z najwyższym trudem, ale mimo wszystko. -Po prostu- było i nie ma.- aż zachciało jej się histerycznie śmiać, powstrzymała się jednak. Romance pewnie pomyślałby, że jest niespełna rozumu. Zresztą może i była? A pewnie ogier i tak momentami o niej tak myślał. Nie przejmowała się tym bo miała już sporą grupkę "fanów" jej dziwnej natury, z matką na czele.

Romance

Otworzył niespiesznie jedno oko.
- Ahaa. - mruknął ociągając się. - Pociesz się tym, że wszystko przemija. Ale historia lubi się powtarzać, czego byłaś światkiem na torfowisku. No proszę Cię, spodziewałaś się mnie tam? - bąknął zamykając na nowo lewe oko. Pokręcił dookoła uszami, wyłapując jak jakiś talerz satelitarny wszystkie dźwięki po czym na nowo ustawił je w swojej dawnej pozycji.

Fatum

-Nie spodziewałam się, ale... tego powrotu do przeszłości jeszcze bardziej się nie spodziewam. - westchnęła. -Nie chcę cię zanudzać. Poza tym zawsze miałam wrażenie że to nie jest twój ulubiony temat.- dopowiedziała jeszcze, starając się... Hm, wybadać teren? Tak, tylko ona potrafiła we wszystkim doszukiwać się teorii i podtekstów. Cała Fat.

Romance

Uniósł powieki po czym lekko podniósł łeb.
- Pozwól, że na to pytanie nie odpowiem. - rzucił jedynie. - Poza tym jak mówiłem: lubię słuchać. Jestem stworzonym słuchaczem! - prychnął głośno, chociaż zdecydowanie było to prawda. Nie zamartwiał się nawet nieznajomym ogierem przy oazie. Wrócił wzrokiem do Fatum. - Skoro się tym bardziej tego nie spodziewasz, to jest większa szansa na ponowne spotkanie. Wiesz, los lubi płatać figle. - mrugnął do Niej, a zaraz potem spojrzał w gwieździste niebo. Był zdecydowanie zadowolony z faktu, iż niebo nie jest zachmurzone.

Fatum

Spojrzała na niego kątem oka po czym uniosła lekko głowę. -Sama nie wiem co dla nas będzie lepsze. Nie wiem co mielibyśmy sobie do powiedzenia po takiej przerwie. "Cześć, co u ciebie?"- prychnęła ze złością. Złościła się sama na siebie. -Ta sytuacja zawsze była dziwna.- skwitowała. Miała dodać "mimo wszystko podobało mi się wtedy życie", ale jakoś nie mogło jej to przejść przez gardło. Fatum zgrywała twardą, nie mogła sobie pozwolić na rozklejenie.

Romance

- Przeżywasz. - mruknął jedynie. Wiedział, że dogadaliby się ze sobą. Ale... Jednak nie chciałby powrotu Kamage. Po prostu... No, jednak coś łączyło go niezaprzeczalnie z Fatum. Nie chciał więc powrotu tamtego z chyba oczywistych powodów. Niespokojnie poruszył ogonem na piasku. Nie chciał się przyznać do swoich uczuć. Przez większość swojego życia był jak psychopata, nie czuł kompletnie nic. Zero uczuć. Żal, ból - a co to wo ogóle jest? A obecnie... Cóż, zdecydowanie wolał być nieczuły. Powstrzymał się od wykrzywienia chrap w nieprzyjemnym grymasie.

Fatal Shot

Hmmm chyba mu się troszkę przysnęło, ale raczej nic ważnego go nie ominęło. Mlasnął raz czy dwa rozglądając się przy tym półprzytomnym, senny wzrokiem. Czuł, że nieco mu kończyny zdrętwiały, więc ruszył swój szanowny tyłek z piasku i dla rozruszania zaczął sobie krążyć wyznaczoną sobie w myślach trasą. Najpierw stępę potem przerywał co jakiś czas i wolnym kłusem spacerował sobie kawałek i tak w kółko. Wyblakła, czarna grzywa opadała mu na pysk, zasłaniając tym samym znaczną jego część. Nie przeszkadzało mu to, chodził jak zegarek, wystarczyło go odpowiednio ustawić i mógł tak chodzić to póki się nie zmęczy.

Fatum

Nieprzerwanie obserwowała Romance. -Oczywiście, że przeżywam...- mruknęła. -Naprawdę chciałabym nie myśleć o tym co będzie. Wolałabym nie tęsknić, ale tego chyba nikt nie umie spowodować.- zakończyła bezbarwnym głosem. Nagle kątem oka spostrzegła ruch srokatego. Spacerował. Śledziła jego ruchy, jednak jego obecność przestała jej przeszkadzać, przynajmniej tak się wydawało. Cieszył ją fakt, że nie próbował się wtrącać ani na siłę zaprzyjaźniać. Albo KK albo samotnik. Ewentualnie BT. Oczywiście Fat w myślach już Go oceniła.

Romance

Otworzył oczy i spojrzał na srokacza, strzygąc w Jego kierunku uszami. Ponownie zwrócił się ku Fat. Na jego "twarzy" malował się złośliwy, nieco ironiczny uśmiech, a w oczach błyszczały przytłumione, figlarne iskierki.
- Może ja Ci pomogę? - spytał głosem równie ironicznym co uśmiech. Chociaż - trochę prawdy i chęci w tym było. - Fatum, skarbie po prostu nie myśl. To będzie najlepsze wyjście z tejże sytuacji, mym skromnym zdaniem. - dodał spokojnie, głosem prawdziwego psychologa.

//Haha mój filozoff <33//

Fatum

Uśmiechnęła się pod nosem, usłyszawszy słowa ogiera. -Staram się nie myśleć. Staram się.- (hahaha) jej głos nadal był żałośnie bezbarwny. Odchrząknęła cicho i złożyła pysk na piasku. Czuła się, jakby patrzyła na to wszystko z boku, a wcześniej ułożyła sobie scenariusz. Swoiste deja vu.